fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

Pożar hali przy Marywilskiej 44 w Warszawie. Straty są ogromne

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 114
W Warszawie spłonął kompleks handlowy Marywilska 44. Pożar ogarnął większość hali kupieckiej. Działania ratownicze prowadziło 50 zastępów, w tym Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego. Do mieszkańców stolicy wysłano ostrzeżenia. Kupcy są zdruzgotani ogromem strat.

Spłonęła hala kupiecka przy Marywilskiej 44

Jak podała o świcie PSP, płonie hala przy ul. Marywilskiej o wym. 250 x 250m. Obiekt jest rozległym kompleksem z 1400 sklepami i punktami usługowymi.  "Ogniem objęte jest ponad 80 proc. hali. Działania ratownicze prowadzi 50 zastępów, w tym SGRChem. Na miejsce udaje się KG PSP nadbryg. dr inż. Mariusz Feltynowski, wraz z grupą operacyjną" - poinformowała rano straż pożarna na platformie X.

Młodszy brygadier Michał Konopka ze stołecznej straży pożarnej powiedział TVN24, że częściowo doszło do zawalenia konstrukcji dachu. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych. Na miejsce przyjechali kupcy, którzy chcieli wchodzić do środka, ratować dobytek, ale mundurowi powstrzymali ich od wejścia na teren pogorzeliska.

 - Trwają działania gaśnicze, akcja jest ciężka - przekazał. Mówił, że w obiekcie było składowanych dużo materiałów łatwopalnych. - Znajdowały się boksy z przeróżnymi rzeczami. Dużo ubrań, dużo tekstyliów - dodał.

Nietypowa sytuacja. Biegli ustalą, dlaczego pożar rozprzestrzenił się tak szybko

Po godzinie 9.00 MSWiA poinformowało na platformie X, że dzięki szybkim działaniom straży pożar został opanowany. Resort podkreślił, że w akcji brało udział 58 samochodów gaśniczych i około 180 strażaków i druhów OSP.

Cała hala spłonęła, a konstrukcja uległa całkowitemu zniszczeniu – poinformował komendant główny PSP nadbryg Mariusz Feltynowski. Pożar rozprzestrzenił się błyskawicznie z powodu nagromadzonych w środku materiałów łatwopalnych, przede wszystkim tekstyliów. Pierwsze zastępy straży pojawiły się na miejscu 11 minut po otrzymaniu sygnału o żywiole. Wówczas ogień objął już dwie trzecie powierzchni hali.


Z informacji przekazanych przez nadbryg. Feltynowskiego wynika, że straż pożarną powiadomił o wybuchu pożaru automatyczny system monitorowania zainstalowany w hali.

- Tak szybkie rozprzestrzenienie się ognia jest sytuacją nietypową. Nie wiemy jeszcze, co było przyczyną pożaru. Ustalać to będą biegli. Być może nie zadział system odcinający poszczególne strefy w hali, co miało zapobiec rozprzestrzenieniu się ognia – powiedział komendant.

Dodał, że zanim straż została zaalarmowana, nikt nie zadzwonił na numer alarmowy. Zdaniem przedstawicieli PSP możliwe jest, że świadkowie obserwowali pożar, sądząc, że ktoś już powiadomił służby.

Kupcy liczą straty. Liczbę poszkodowanych można liczyć w tysiącach

Od rana pod pogorzelisko przyjeżdżają właściciele butików, które mieściły się w hali przy Marywilskiej 44. Są zdruzgotani ogromem strat. Praktycznie nic stamtąd nie da się uratować.

Jak powiedział PAP rzecznik prasowy Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce Karol Hoang, w wyniku pożaru "zniszczona została praktycznie cała hala". "Na Marywilskiej jest 1400 sklepów, przy czym dominują małe, rodzinne firmy, więc tak naprawdę liczbę osób poszkodowanych szacujemy w tysiącach. Tam są Polacy, Wietnamczycy i Turcy, także środowisko wielonarodowe" - zaznaczył.

"Straszna tragedia dla tysięcy kupców i ich rodzin. Pożar to dla kupców wielkie straty finansowe i utrata źródła utrzymana na długi okres. Jako organizacja obserwujemy rozwój sytuacji" - podało na Facebooku Stowarzyszenie Przedsiębiorców Wietnamskich.


Rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza Monika Beuth przekazała PAP, że miasto jest na bieżąco informowane o sytuacji. "Stołeczne centrum bezpieczeństwa jest cały czas w kontakcie ze służbami. Jesteśmy w gotowości, gdyby potrzebne było jakieś wsparcie" - podkreśliła.

Pytana o pomoc kupcom odpowiedziała, że "to będzie konieczne". "Pierwszym zadaniem jest zabezpieczenie terenu, dogaszanie pożaru, a od jutra spotkania i rozmowy, w jaki sposób miasto może wesprzeć kupców" - dodała.

Do mieszkańców wysłano alerty RCB

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało w niedzielę rano ostrzeżenie w związku z pożarem centrum handlowego Marywilska 44 w Warszawie. "Nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz, zostań w domu i zamknij okna" - zaapelowano.

- Nie mamy informacji, żeby nasze przyrządy wskazywały o jakimś bardzo skażonym powietrzu, żeby trzeba było ewakuować mieszkańców, ale na pewno ten dym jest trujący - powiedział TVN24 młodszy brygadier Michał Konopka.

Chemicy PSP analizują zanieczyszczenia powietrza, sprawdzając, czy stanowią zagrożenie dla mieszkańców. W akcji bierze udział 180 strażaków – przekazał Feltynowski.

ja

Na zdjęciu pożar hali przy Marywilskiej 44, fot. PAP/Leszek Szymański

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości