Sondaż: Polacy uważają, że Białoruś prowadzi wojnę hybrydową

Przytłaczająca większość badanych przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" uważa, że działania reżimu Łukaszenki to element wojny hybrydowej.

Aktualizacja: 12.10.2021 20:38 Publikacja: 11.10.2021 19:20

Budowa płotu na granicy z Białorusią ma być odpowiedzią na wojnę hybrydową

Budowa płotu na granicy z Białorusią ma być odpowiedzią na wojnę hybrydową

Foto: EAST NEWS, Jakub Kamiński

Eksperci zwracają jednak uwagę, że najpewniej część badanych nie rozumie tego pojęcia i utożsamia go jedynie z napływem imigrantów z Białorusi. – Taką narrację od kilku miesięcy budują mainstreamowe media – podkreśla płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu.

Z badań przeprowadzonych przez IBRiS dla „Rz" wynika, że 55,4 proc. ankietowanych zdecydowanie zgadza się ze stwierdzeniem, że kryzys na polsko-białoruskiej granicy jest elementem wojny hybrydowej, którą prowadzi białoruski dyktator. Dodatkowo 30,5 proc. raczej zgadza się z taką opinią.

Rzeczpospolita

Były szef wywiadu uważa, że to świadczy nie tylko o tym, iż badani właściwie identyfikują zagrożenie, ale też że taka narracja jest forsowana w mediach, „spłycając" definiowanie wojny hybrydowej tylko do przerzucania przez granicę migrantów.

Tymczasem zdaniem ekspertów pojęcie „wojna hybrydowa" ma szersze znaczenie. – Obejmuje wiele działań społecznych, propagandowych, wojny informacyjnej prowadzonej także w sieci oraz działań militarnych. Istotne jest, że są one koordynowane. Ich celem jest osiągnięcie pewnych strategicznych założeń, a następnie planowanie kolejnych działań – mówi „Rz" politolog dr Maciej Milczanowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego. I dodaje, że taka wojna nie polega na przełamywaniu granic za pomocą czołgów, ale na wykorzystywaniu podziałów w społeczeństwie.

Szef Centrum Operacyjnego Sił Zbrojnych Rumunii gen. dyw. Dorin Ionit w trakcie konferencji w Warszawie o wojnie hybrydowej, zorganizowanej przez portal Defence24, powiedział, że w takiej wojnie można osiągnąć cele „poprzez sianie dezinformacji, manipulacji, wywoływanie kryzysów migracyjnych czy ogólniej destabilizacji regionu".

Działania takie obserwujemy co najmniej od 2014 r., czyli agresji Rosji na Ukrainę. Celem prowadzonych teraz przez Białoruś i Rosję działań jest m.in. polaryzacja społeczeństwa, osłabienie jedności i spójności UE i NATO, wywieranie na Polskę presji i osłabienie jej pozycji na arenie międzynarodowej. Wykorzystuje się do tego środki nacisku wojskowego (niedawno przy granicy odbyły się ćwiczenia wojskowe „Zapad-21") oraz niemilitarne, np. dezinformację.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Jarosław Kaczyński żongluje granatami

Zdaniem dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego, uczestnika panelu o wojnie hybrydowej, ważna jest edukacja, aby społeczeństwo wiedziało, z jakiego rodzaju zagrożeniem ma kontakt. Według niego znaczenie ma silny i wspólny przekaz połączony z jasnym określeniem, co to jest wojna hybrydowa. – To przyniesie określony efekt. Naród w obliczu zagrożenia zadziała wspólnie – uważa generał. Podobnie twierdzi dr Milczanowski. Jego zdaniem konsolidacja społeczeństwa w obliczu właściwie definiowanej wojny hybrydowej jest pożądana, bo teraz jest ono spolaryzowane.

Z badań IBRiS wynika, że aż 98 proc. wyborców Andrzeja Dudy jest przekonanych, iż na wschodzie kraju obserwujemy wojnę hybrydową, tak twierdzi też 97 proc. zwolenników PiS/ZP. Podobnie myślą wyborcy Szymona Hołowni (98 proc.) i Roberta Biedronia (96 proc.). Kilka procent mniej badanych zwolenników Rafała Trzaskowskiego opisuje w taki sposób sytuację na granicy (85 proc.). Zdecydowanie jednak odstają zwolennicy Konfederacji (76 proc.) oraz Krzysztofa Bosaka (53 proc.).

– To charakterystyczne dla tego ugrupowania. Jego wyborcy prezentują mniej krytyczne oceny działań Rosji – uważa dr Milczanowski.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Dzieci na granicy. Państwo silne nie musi być bezwzględne

Zdecydowane wskazanie na wojnę hybrydową bliższe jest osobom, które czerpią informacje z mediów publicznych, czyli „Wiadomości" TVP i TVP Info (odpowiednio 97 proc. i 92 proc.), a nie z portali internetowych, np. Onet, Wp.pl (89 proc.), dzienników (91 proc.) oraz telewizji niepublicznej („Fakty" TVN – 89 proc., TVN 24 – 85 proc., „Wiadomości" Polsatu – 92 proc.).

Kurd ofiarą push-backu

W piątkowej „Rzeczpospolitej" opisaliśmy interwencję aktywistów, którzy odnaleźli w lesie niedaleko Kuźnicy Hemina, irackiego Kurda, który krańcowo wycieńczony i zziębnięty zwrócił się o ochronę międzynarodową w Polsce. Po podpisaniu pełnomocnictwa przejęła go Straż Graniczna. Mimo obietnicy chorążego Karwowskiego, że nie zostanie on wywieziony do lasu, oraz wezwania karetki, by zbadała jego stan zdrowia, funkcjonariusze wywieźli mężczyznę z powrotem do lasu. Informację potwierdziła mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka podlaskiej SG.

Czytaj więcej

Na granicy Polski z Białorusią: Hemin to po kurdyjsku „pokój”

Wobec Hemina „zastosowano procedury z rozporządzenia, zawrócono go do linii granicy". Nie wiadomo, gdzie dokładnie przebywa i w jakim jest stanie. Temperatura w nocy przy wschodniej granicy spada do minus 4–5 stopni.

Eksperci zwracają jednak uwagę, że najpewniej część badanych nie rozumie tego pojęcia i utożsamia go jedynie z napływem imigrantów z Białorusi. – Taką narrację od kilku miesięcy budują mainstreamowe media – podkreśla płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu.

Z badań przeprowadzonych przez IBRiS dla „Rz" wynika, że 55,4 proc. ankietowanych zdecydowanie zgadza się ze stwierdzeniem, że kryzys na polsko-białoruskiej granicy jest elementem wojny hybrydowej, którą prowadzi białoruski dyktator. Dodatkowo 30,5 proc. raczej zgadza się z taką opinią.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"